Nareszcie, buldog skończony. Skończyłam go jakoś w połowie grudnia, a teraz pojechał w podróż do swojego właściciela, więc mogę już się pochwalić. Łatwo nie było, bo wzór przerabiany ze zdjęcia, więc kolorystyka w krzyżykach to istna sieczka. A jeszcze chciałam być mądrzejsza od twórcy wzoru, więc zmieniłam trzy najciemniejsze kolory. Nie wypowiem się czy dobrze czy źle, bo przecież nie widziałam go zrobionego w wersji pierwotnej. Moja nauka z tej pracy? Nigdy nie robić wzorów przerabianych ze zdjęć na kanwie 14, tylko na drobniejszej, dużo drobniejszej. Efekt na pewno byłby lepszy.
|
uff, skończony |
|
dużo tych kolorów |
|
naprawdę dużo |
|
sieczka w zbiżeniu |
|
i jeszcze więcej pikselozy |
|
oprawiony, choć kolor ramki przekłamany, w rzeczywistości jest srebrna a passe-partout grafitowe |
Niestety przerabianie wzorów ma tę wadę, że robi się sieczka. Dobrze, że wzorek nie był bardzo duży to miałaś szansę tą sieczkę ogarnąć bez tracenia cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, wzór 120 na 160 krzyżyków, z czego sporo tła. Nie wiem czy jak przebrnęłabym coś większego. I tak dał mi w kość, bo to moje pierwsze zderzenie z przerabianym zdjęciem. A do tego ogarniałam na nim parkowanie ;-)
UsuńJa to do takich rzeczy nie mam cierpliwości, ale fajnie Ci wyszło muszę przyznać, ładny buldog francuski.
OdpowiedzUsuń